Dostałam od syna kilka zdjęć z wieczornego spacerku po Cmentarzu Rakowickim. Z przyjemnością wrzucam je na bloga, aby nie mogąc osobiście tam być, chociaż trochę poczuć klimat krakowskiego Święta Zmarłych, wirtualnie zasmakować trupiego miodku. Moja koleżanka Basia rodem z Krakowa, odwiedzając rodzinne groby kupowała trupi miodek sprzedawany na straganach przed rakowicką nekropolią i przywoziła go nam (koleżankom z pracy) do spróbowania. Już sama nazwa i wygląd działał na wyobraźnię odrażająco, ale w smaku niczego sobie. I duszom zmarłym pewnie też smakował. Trupi miodek to skarmelizowany cukier, orzechy i miód.
Pamietam z dzieciństwa własnoręcznie produkowane karmelki wg podobnej receptury, ale bez orzechów i miodu. Przypominały raczej krówki. Dodawało się na rozgrzaną patelnię cukier, kakao, odrobinę mleka i wody, i pewnie dlatego nasze domowe cukierki nie przypominały trupiego miodku.
***
O ludziach pochowanych na Cmentarzu Rakowickim pisałam w blogu"
zobacz też zdjęcia z Cmentarza Rakowickiego:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz