Jakież było moje rozczarowanie, gdy w zeszłym roku w miejscu, gdzie od lat stał ów osławiony bar, zastałam puste miejsce, a zamiast niego, na ścianie sąsiedniej kamienicy ujrzałam jedynie ceglany ślad po barze, a powyżej poetycki mural.
Obudziłem się nagle w Barcelonie
Pan Jasio nerwowo roznosił piwo
Jak zwykle nie wydając reszty
Galaretka wieprzowa z octem
Trzęsła się ze strachu tym mocniej
Że przy drugim stoliku
Pod oknem usiadł donosiciel
Siedziałem z Wojtkiem Bellonem
Który wciąż chciał wyjechać z "Barcelony"
Marzyły mu się góry wiecznie żywe
Jak zwykle nie wydając reszty
Galaretka wieprzowa z octem
Trzęsła się ze strachu tym mocniej
Że przy drugim stoliku
Pod oknem usiadł donosiciel
Siedziałem z Wojtkiem Bellonem
Który wciąż chciał wyjechać z "Barcelony"
Marzyły mu się góry wiecznie żywe
Gdzie bliżej do nieba
Ale coś go trzymało przy piwie
Potem przyszedł Andrzej
Ale coś go trzymało przy piwie
Potem przyszedł Andrzej
Ze Zbyszkiem i Jurkiem Gizellą
Uśmiechali się stypendialne
Wtedy jeszcze mieliśmy
Paszporty do młodości
Takie radosne
Uśmiechali się stypendialne
Wtedy jeszcze mieliśmy
Paszporty do młodości
Takie radosne
Nie ma już baru, nie ma już ulicy Manifestu Lipcowego. Po barze pozostał mural, ulicę Manifestu Lipcowego przemianowano na ulicę Piłsudskiego. Przed wojną nazywaną ul. Wolską, w wojnę Universität Straße. Pozostały wspomnienia, niezapomniany klimat i zapach barowych posiłków. Może to i dobrze, bo przynajmniej uniwersytecki gmach Collegium Novum jest widoczny i bardziej fotogeniczny.
Mural powstał 25 czerwca 2012 roku, w ramach Grolsch ArtBoom Festival. Złożony z wersów wiersza Adama Ziemianina pt. "Barcelona", uzupełniony jest o wielkoformatową fotografią z 1914 roku przedstawiającą zniszczony budynek.
Tanie posiłki barowe przeniesiono do pobliskiego baru 'Różowy Słoń'.
Nie bywam często w Krakowie, zdarzyło mi się raptem kilka krótkich wycieczek. Muszę przyznać, że miasto urzekło mnie swoim wdziękiem, szczególnie o wieczornej porze, kiedy to świecą uliczne latarnie, Wawel jest pięknie oświetlony, a w dali widać Kopiec Kościuszki. Ale raczej na stałe nie chciałabym tam mieszkać, może dlatego, że nie poznałam Krakowa do końca.
OdpowiedzUsuńTo jest jedno z TYCH miejsc, o których zawsze będzie się mówić z sentymentem. Muszę wreszcie wrzucić u siebie.
OdpowiedzUsuńRozumiem Pania doskonale. To sa wspomnienia studenckich czasow w latach 70-tych. Po wyburzeniu pojawil sie wspanialy wiersz Adama Ziemianina, upamietniajacy "Barcelone" i oddajacy klimat tamtych wspanialych lat. I komu to przeszkadzalo? Ostatnio na parterze koszmarnego budynku, ktory pojawil sie na tym miejscu, jest przedszkole. Wczesnie byl jakis bar, ale "nie przyjal sie".
UsuńBardzo chcę znowu zobaczyć ten niepowtarzalny Kraków. Wybieram się w tamte strony już niedługo. muszę jeszcze sprawdzić czy iTaxi tam funkcjonuje bo jestem świeżo po zdjęciu gipsu i chce się trochę powozić między punktami a kożystałem z ich usług wcześniej. Wiem że powinienem poczekać ale uwielbiam podróże po naszym kraju i nie mogę już usiedzieć. Sesja się kończy i muszę się gdzieś wyrwać z tej Warszawy :P gdzieś gdzie jest lżejsze powietrze :)
OdpowiedzUsuń"Korzystalem" pisze sie przez "rz" nie przez "z" z kropka studencie warszawski!
OdpowiedzUsuń